Ciotka udawała, że opiekuje się babcią, by przejąć cały spadek. Gdy babcia rzuciła mi propozycję, nogi się pode mną ugięły
Od lat myślałam, że ciotka Anka, która opiekowała się babcią, robi to z dobroci serca. Zawsze to ona była tą „odpowiedzialną” w rodzinie. Ale gdy pewnego dnia babcia poprosiła mnie o rozmowę na osobności, zaczęły się odsłaniać tajemnice, o których nie miałam pojęcia…
Wszystko wskazywało na to, że ciotka chce przejąć majątek babci i zrobić to za naszymi plecami. Ale kiedy babcia powiedziała mi, co tak naprawdę planuje, zrozumiałam, że byłam wciągnięta w coś, czego się nie spodziewałam. Ta historia ma finał, który zmienił wszystko…
Kłamstwo czy troska?
Od zawsze w mojej rodzinie istniało przekonanie, że ciotka Anka jest najodpowiedniejszą osobą do opieki nad naszą babcią. To ona zawsze była na miejscu, blisko, gotowa na każdy telefon i pomoc. My, reszta rodziny, mieszkaliśmy dalej, więc nigdy nie podważaliśmy jej roli. Kiedy babcia zaczęła starzeć się coraz szybciej i potrzebować codziennego wsparcia, ciotka od razu wkroczyła do akcji. Opowiadała, jak dba o nią, jak codziennie przychodzi i gotuje jej obiady, pomaga w zakupach i załatwia sprawy urzędowe.
Babcia, chociaż schorowana, wydawała się zadowolona. Ale pewnego dnia, po jednej z naszych rzadkich, rodzinnych wizyt, babcia poprosiła mnie o rozmowę. Było coś w jej głosie, co wzbudziło moją czujność.
Szokująca propozycja
Siedziałyśmy w jej małym salonie, w którym unosił się zapach ziół i lawendy. Babcia była dziwnie spięta, co nie pasowało do jej zazwyczaj spokojnej natury. W pewnym momencie chwyciła mnie za rękę i powiedziała: „Muszę ci coś wyznać. Anka nie opiekuje się mną tak, jak mówi.”
Zamarłam. Nie mogłam w to uwierzyć. Babcia opowiedziała mi, że ciotka pojawia się tylko wtedy, kiedy spodziewa się gości lub musi załatwić sprawy związane z majątkiem. Faktycznie, niektóre rzeczy nie miały sensu. Babcia często wyglądała na zmęczoną, a jej mieszkanie czasem sprawiało wrażenie zaniedbanego. Ale to, co usłyszałam dalej, sprawiło, że nogi się pode mną ugięły.
Babcia zaproponowała mi, abym przejęła jej opiekę. „Nie ufam już Ance” – powiedziała. „Chcę, żebyś to ty miała kontrolę nad moimi sprawami, a nie ona”.
Rodzinne intrygi
Z jednej strony poczułam ulgę, że babcia mi ufa, ale z drugiej… co z ciotką? Przecież to ona przez tyle lat uchodziła za tę dobrą, troskliwą osobę. Przypomniałam sobie sytuacje, w których ciotka wydawała się zbyt zainteresowana majątkiem babci. Na przykład wtedy, gdy dziwnie szybko podjęła decyzję o sprzedaży starej działki, która przecież miała być częścią spadku dla wszystkich wnuków.
Ale babcia nie skończyła. Wyjaśniła mi, że ciotka tak naprawdę planuje przejąć wszystko, od domu, przez oszczędności, aż po rodzinne pamiątki, które miały zostać podzielone między nas wszystkich. Na końcu rozmowy babcia wręczyła mi dokument, na którym widniały jej życzenia dotyczące podziału majątku. Było tam wszystko jasno rozpisane – i zrozumiałam, że ciotka od dawna knuła, jak przejąć całość.
Burzliwe zakończenie
Zanim wyszłam z domu babci, postanowiłam skonfrontować się z ciotką. Wiedziałam, że nie mogę z tym zwlekać. Kilka dni później zaprosiłam ciotkę na spotkanie. Kiedy zaczęłam rozmowę o babci, ciotka natychmiast zareagowała z wściekłością. „Nie masz prawa się wtrącać! To ja opiekuję się matką, a nie ty!” – krzyczała.
To, co powiedziała później, potwierdziło najgorsze podejrzenia. „Nie masz pojęcia, ile to wszystko kosztuje! Należy mi się to, co wypracowałam!” – z furią wykrzyczała. Ale kiedy pokazałam jej dokumenty, które babcia mi dała, jej twarz nagle zbladła. Wiedziała, że przegrała.
Cała prawda wyszła na jaw – ciotka nie troszczyła się o babcię, a o pieniądze. Babcia, wiedząc o wszystkim, powierzyła mi swoją ostatnią wolę, a ja miałam teraz zadanie, aby ją spełnić.