Brat wbija mi szpile, bo nie może znieść, że dobrze zarabiam. Pęka z zazdrości, posunął się nawet do podstępu, by zaszkodzić mojej karierze
Odkąd pamiętam, zawsze byliśmy sobie bliscy. Mój brat jednak zmienił się, odkąd zacząłem odnosić sukcesy zawodowe. Najpierw były to kąśliwe komentarze, później ironiczne żarty, ale teraz… Teraz jego zazdrość przerodziła się w prawdziwą chęć zaszkodzenia mi. Aż trudno mi uwierzyć, że ktoś tak bliski mógłby posunąć się do tego stopnia…
Nie spodziewałem się jednak, że jego intrygi przybiorą taki obrót. Choć początkowo wydawało mi się, że to tylko niewinne kpiny, szybko zdałem sobie sprawę, że brat gra na całego. Sytuacja zmierzała do konfrontacji, która miała raz na zawsze pokazać, na czym mu naprawdę zależy…
Braterska zazdrość – początek konfliktu
Moja relacja z bratem zawsze była intensywna. Był ode mnie młodszy, więc często chroniłem go przed problemami i wspierałem, kiedy tylko mogłem. Jednak odkąd dostałem awans i zacząłem zarabiać więcej, jego nastawienie do mnie diametralnie się zmieniło. Na początku były to jedynie drobne uwagi – „A co, w końcu dostajesz pieniądze za siedzenie za biurkiem, co?” albo „Nie wiem, co ty tam robisz, ale widocznie nie jest to takie trudne”. Śmiałem się z tego, uważając, że to jego sposób na żartowanie. Jednak po czasie zacząłem dostrzegać coś więcej niż niewinne docinki.
Zazdrość przeradza się w otwartą złośliwość
Każde nasze spotkanie zaczynało się od ironicznych uwag na temat mojego sukcesu. Kiedy brat dowiedział się, że dostałem podwyżkę, ledwo ukrył swoje niezadowolenie. Od tamtej pory zaczął wręcz prowokować mnie na każdym kroku – w rozmowach rodzinnych nie szczędził złośliwości, w mediach społecznościowych komentował moje posty dwuznacznymi uwagami. „Kolejny, co myśli, że jest wielką rybą” – pisał z uśmieszkiem, który miał być zabawny, ale tylko wzbudzał u mnie niesmak. Czułem, jak nasza relacja się psuje, ale chciałem mu dać szansę, bo to przecież mój brat.
Plan sabotażu – brat posuwa się za daleko
Kiedy wydawało mi się, że brat przeszedł sam siebie w kąśliwościach, okazało się, że ma coś gorszego w zanadrzu. Pewnego dnia szef zaprosił mnie na rozmowę, podczas której wyjaśnił, że ktoś przekazał mu informację, jakobym miał przyjmować „niewłaściwe” środki na lepszą produktywność. Byłem w szoku. Wiedziałem, że to oskarżenie nie miało pokrycia w rzeczywistości, ale niestety nie mogłem znaleźć dowodów na to, kto mógłby takie kłamstwo rozpuścić. Na początku nie podejrzewałem brata. Jednak kiedy zasugerował, że „ludzie gadają o twoim sukcesie”, coś zaczęło mi nie pasować.
Postanowiłem więc dowiedzieć się, kto jest źródłem plotek. Po długim dociekaniu i sprawdzaniu, gdzie znikają moje prywatne notatki, odkryłem, że to brat zaczął rozsyłać fałszywe informacje. Jego zazdrość zaślepiła go na tyle, że był gotowy zaszkodzić mi w oczach szefa.
Kłótnia, która zmienia wszystko
Nie mogłem tego tak zostawić. Zdecydowałem się na bezpośrednią konfrontację. Gdy spotkaliśmy się u rodziców, zapytałem go wprost: „Dlaczego to robisz? Co ci przeszkadza w moim sukcesie?”. Najpierw udawał, że nie rozumie, o czym mówię, ale gdy powiedziałem mu, co odkryłem, zmieszał się i wpadł w gniew. „Nie masz pojęcia, jak to jest, kiedy jesteś tym gorszym! Zawsze wszyscy cię podziwiają, wszędzie cię doceniają. A ja? Jestem tylko twoim młodszym bratem!”. Słowa brata wprawiły mnie w osłupienie. Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że moja kariera tak bardzo go boli.
Prawda, która wychodzi na jaw
Brat wyznał, że poczuł się zepchnięty na margines, odkąd zacząłem zarabiać więcej. W jego głowie narosły kompleksy i myśl, że to ja zdobywam wszystko, podczas gdy on jest pozostawiony w cieniu. Przeprosił za to, co zrobił, choć wyczuwałem w nim dumę i niechęć. Mimo wszystko, nie mogłem ot tak zapomnieć o jego zdradzie. Czas pokaże, czy nasze relacje uda się odbudować.